Dr Michael J. Burry wraca do gry! Ma w portfelu akcje wielu interesujących spółek, głównie z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz gigantów technologicznych. A także, co ciekawe, akcje firmy zarabiającej na rozwoju rynku gier.
Dr Michael J. Burry to żywa legenda rynku inwestycyjnego. Przewidział kryzys finansowy z lat 2007-2009 i w dodatku na tym zarobił. I to nie mało, bo około 700 mln USD. Jego historię można zobaczyć w filmie fabularnym „The Big Short” nakręconym na podstawie książki znanego dziennikarza Michaela Lewisa.
Przez kilka ostatnich lat było o nim cicho. Przestał aktywnie prowadzić swój fundusz Scion Asset Management. Podobno prywatne pieniądze inwestował w biznesy związane z rynkiem... wody. Teraz okazuje się, że Burry – neurochirurg z zawodu – wraca do giełdowej gry na poważnie.
Zobacz także: Big Short - kolejny film o kryzysie, który poleca nawet Leszek Miller i ma rację
Burry ma dużą ekspozycję na amerykański rynek nieruchomości...
14 lutego 2019 roku fundusz Scion Asset Management złożył sprawozdanie za rok 2018 do urzędu nadzoru SEC, czyli odpowiednika naszej KNF. Ostatnie złożone sprawozdanie obejmowało rok 2016. Okazuje się, że na koniec grudnia dr Burry miał zainwestowane na rynku około 103,5 mln USD.
Najciekawsze jest jednak to, w jakiego rodzaju spółki Burry inwestuje. Poniżej 10 największych pozycji w jego portfelu inwestycyjnym:
Trzy największe pozycje w portfelu Burry’ego to spółki działające na rynku nieruchomości. CorePoint Lodging to REIT inwestujący pieniądze w hotele. Alexander & Baldwin to największy hawajski deweloper i zarządca nieruchomości. Five Point Holdings zajmuje się projektowaniem i tworzeniem całych kompleksów mieszkalno-wypoczynkowych lub biurowo-naukowych.
W sumie 29% portfela Burry’ego ma ekspozycję na rynek nieruchomości. Doktor zna się na nim jak mało kto. Wygląda więc na to, że nie spodziewa się w najbliższym czasie żadnych krachów czy zawirowań na amerykańskim rynku real estate.
Zobacz także: Dr Burry, w filmie Big Short grał go Christian Bale, prognozuje giełdowy krach i wojnę
...chce też zarabiać na gamingu
Widać, że Burry chce też skorzystać ze złotych czasów wielkich spółek technologicznych. Ma spore pozycje na akcjach Facebooka i Google (Alphabet).
Jednak to co jest najciekawsze, gdy popatrzymy na jego portfel, to relatywnie duża (blisko 7 mln USD) pozycja na akcjach spółki GameStop. Jest to sieć 5,8 tys. sklepów z grami, akcesoriami dla graczy, gadżetami. Funkcjonuje ona w 14 krajach, m.in. w USA, Kanadzie, Australii. Spółka mieści się wśród 500 największych amerykańskich firm, z przychodami rocznymi sięgającymi 9 mld USD.
Jak widać, dr Burry jest świadom tego, jak wielkim przemysłem stał się gaming. Nic dziwnego, że przyjął ekspozycję na tę rozwojową branżę. Zrobił to w sposób ostrożny. Nie poprzez akcje producenta, którego przyszłość zależy często od mody panującej wśród graczy, lecz poprzez akcje pośrednika (dystrybutora), który po prostu korzysta na wzroście całego rynku. Z pewnością jednak dr Burry’ego niedługo zacznie męczyć świadomość, że coraz większą popularnością cieszą się gry free-to-play. Gry pudełkowe mogą odejść w przeszłość, tak jak powoli odchodzą płyty CD, tak jak odeszły kasety magnetofonowe i video.