Oto nowy Bernie Madoff. Arif Naqvi okradł inwestorów funduszu odpowiedzialnego społecznie na 1 mld USD
Obiecywał inwestycje w szpitale w biednych krajach, a kupował sobie jachty, samoloty i rozkręcał ciemne interesy. Arif Naqvi to „godny” następca Berniego Madoffa.
Arif Naqvi przez lata promował inwestowanie społecznie odpowiedzialne. Przekonywał, że może sprawić, iż pieniądze będą lokowane tak, by nie tylko przynosiły zysk, ale też służyły dobru ludzkości. Nabrał instytucje i miliarderów.
Przekonywał, że będzie czynił dobro i zarabiał…
Swoją wielką chwilę chwały misiowaty Naqvi miał we wrześniu 2017 roku, gdy przemawiał przez setkami milionerów i menedżerów w nowojorskim Mandarin Oriental. Wtedy był już znajomym Billa Gatesa czy Johna Kerry’ego, łożył na fundację Giving Pledge, był nawet przymierzany do stanowiska premiera Pakistanu, w którym się urodził.
Uchodził za jednego z liderów ruchu inwestowania odpowiedzialnego społecznie. Był założycielem i prezesem zarejestrowanej w Dubaju firmy Abraaj Group. Miała ona 14 mld USD aktywów w zarządzaniu, a kapitał ten ulokowała w setkach spółek z całego świata. Naqvi był blisko pozyskania 6 mld USD do kolejnego funduszu, gdy wszystko się rozsypało.
Naqvi przekonywał, że może rozwiązać wiele problemów ludzkości, że może znacznie ograniczyć głód, biedę, analfabetyzm, zatrzymać zmiany klimatyczne. „Czynienie dobra nie musi jednocześnie oznaczać, że nie chcemy zysków. Czynienie dobra powinno przynosić zyski” – twierdził człowiek, którego można nazywać dziś nowym Berniem Madoffem.
Naqvi chciał być liderem wielkiej zmiany – tak się przynajmniej prezentował. Chciał, by postrzegano go jako tego, który nie tylko mnoży pieniądze, ale jeszcze robi to dla dobra ludzkości. Zyskiwał takimi obietnicami mnóstwo popleczników.
Zobacz także: Wyniki funduszy inwestycyjnych giełdowych TFI w II kwartale 2021. Akcyjne dały zarobić, obligacyjne wpadły w marazm
…a prowadził życie hulaki i przestępcy
Tymczasem jego optymizm maskował wielki chaos, jaki trawił jego firmę. Postępowania, jakie uruchomili nadzorcy, wykazały mnóstwo nieprawidłowości i kiepski stan jej finansów. Na kilka dni przed wspomnianym słynnym wystąpieniem Naqvi’ego w Nowym Jorku, w jego funduszu zabrakło środków na zaplanowaną inwestycję w szpitale w krajach „trzeciego świata”.
Obecnie w USA toczą się postępowania przeciwko „nowemu Madoffowi” oraz przeciwko ludziom, którzy pełnili wysokie funkcje w jego funduszu. Naqvi upiera się, że jest niewinny i zaprzecza wszystkim zarzutom. Po zapłaceniu kaucji opuścił areszt i mieszka w Londynie. Władze brytyjskie chcą poddać go ekstradycji do USA, ale Naqvi odwołał się od tej decyzji do sądu.
Według amerykańskich prokuratorów, Naqvi pod płaszczykiem firmy inwestycyjnej prowadził de facto działalność kryminalną. Wedle ich wiedzy, Naqvi okradał własną firmę, a pośrednio inwestorów, którzy wpłacali pieniądze do funduszu. W toku śledztwa okazało się, że z funduszu Abraaj wyprowadzono “na lewo” około 1 mld USD.
Gdzie trafiały kradzione pieniądze? Na konta powiązane z Naqvi’m. Środki zaspokajały jego hulaszczy tryb życia (jachty, samoloty, luksusowe hotele) oraz szły na rozkręcanie „ciemnych” interesów. Naqvi posunął się do fałszowania sprawozdań finansowych funduszu – przekonują amerykańscy śledczy.
Pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na to, że w funduszu Abraaj jest coś nie tak, był Andrew Farnum z Gates Foundation. Zorientował się on, że fundusz nie informował o dokonanych inwestycjach w szpitale, a zaczął domagać się więcej pieniędzy na ten cel. Fundusz nie podawał szczegółów nawet na specjalną prośbę.
Równocześnie, do amerykańskich urzędników trafiły donosy od sygnalisty pracującego dla funduszu Abraaj, który wskazywał, że firma ma kłopoty finansowe, bo jest źle zarządzana, a nawet okradana. Ostrzegawcze maila sygnalista ten wysłał także do klientów funduszu Abraaj. Gdy ci dopytywali się, czy to prawda, Naqvi wszystkiemu zaprzeczał.
To był początek końca funduszu Abraaj. Upadł on w czerwcu 2018 roku. To było największe bankructwo firmy private equity w historii rynków finansowych. Do akcji wkroczyło FBI. W kwietniu 2019 roku brytyjska policja aresztowała Naqvi’ego na lotnisku, gdy przyleciał z Pakistanu.
Do dziś można na YouTube znaleźć wystąpienia „nowego Madoffa”, np. na temat wymiaru społecznego inwestowania.
Jeśli Naqvi zostanie prawomocnie skazany przez amerykański sąd, może trafić do więzienia na 291 lat.
Autor inspirował się tekstem “He Convinced the Elite He Invested for Good. Then the Money Vanished” opublikowanym na łamach The Wall Street Journal.