Udane Selfie Marka Belki, o giełdzie, gospodarce i przyszłości Polski
O tym, że Marek Belka planuje wydać swoją biografię dowiedziałem się, całkiem przypadkowo, na dwa miesiące przed jej publikacją. Osoba, z którą rozmawiałem zapowiedziała, że autobiografia będzie mocna i naszpikowana pikantnymi szczegółami. Po lekturze szczerze jednak stwierdzam, że selfie Marka Belki nie jest ani takie, ani takie. Wyłania się z niego natomiast obraz człowieka twardo stąpającego po ziemi, rozumiejącego, że w polityce i gospodarce nie ma prostych rozwiązań.
Prosty i jasny przekaz
Marek Belka, jakby nie patrzyć profesor nauk ekonomicznych, to jeden z nielicznych polskich ekonomistów, który potrafi w prosty sposób tłumaczyć dość skomplikowane zagadnienia z zakresu gospodarki i finansów. Jego barwne cytaty i porównania nie jeden raz obiegały wszystkie media, bo „w punkt” pokazywały istotę problemu.
Kto liczy na to, że podobnie będzie w książce to się nie zawiedzie. W swojej autobiografii Belka kładzie nacisk na przystępność i jasny przekaz. Porusza wiele skomplikowanych kwestii, jak kryzys Subprime, OFE, reformy gospodarcze lat 90-tych Leszka Balcerowicza, czy problem ze starzejącym się społeczeństwem. Tematy wplata z dużą łatwością trochę mimochodem, ale we wszystkich przypadkach jasno wygłasza swój stosunek do danej sprawy.
Naukowiec, doradca, minister finansów, premier, dyrektor, prezes
Marek Belka swój doktorat pisał w czasie głębokiego PRL i podjął w nim kwestię gospodarki kapitalistycznej. Pracę habilitacjną poświęcił polityce monetarnej, dzięki czemu dostał stypendium na wyjazd do USA, gdzie miał okazję spotkać się z Miltonem Friedmanem. Z nauki szybko wskoczył do polityki, gdzie został doradcą ekonomicznym Prezydenta Kwaśniewskiego, ministrem finansów w rządzie Leszka Milera, doradcą ekonomicznym w Iraku i Albanii, Premierem RP, dyrektorem w MFW i na końcu Prezesem NBP - w takiej kolejności. Z każdego etapu swojego życia Marek Belka zostawia czytelnikom po jednym selfie, w postaci rozdziału. Niektóre bardzo osobiste, ukazujące zaplecze wielkiej polityki.
Nie nadaję się do polityki
Marek Belka swój krótki okres w życiu, w którym poświęcił się budowaniu partii politycznej Demokraci.pl, kwituje dość krótko - „nie nadaję się do polityki”. Twierdzi, że jego największym problemem jest to, że mówi ludziom prawdę. Społeczeństwo tymczasem nie chce prawdy, chce nadziei i tylko wtedy jest w stanie głosować.
Między Prof. Balcerowiczem, a Prof. Kołodko
Z „Selfie”, Marek Belka wyłania się jako ekonomista środka - ktoś pomiędzy Leszkiem Balcerowiczem, a Grzegorzem Kołodką. Twardo stąpa po ziemi i wie, że w polityce i gospodarce nie ma prostych rozwiązań. Szuka kompromisu pomiędzy wolnym rynkiem i regulacjami - przy czym pamięta, że najważniejszy jest człowiek i społeczeństwo. W książce pojawiają się fragmenty, w których Belka daje też prztyczka w nos inwestorom – wytykając OFE i frustrację (szczegółów nie zdradzę, żeby nie zepsuć lektury zainteresowanym).
Jak to z selfie bywa, jest trochę przejaskrawione
Kto wie czym jest selfie, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że robiąc je staramy się ukazać siebie w jak najlepszym świetle. Takie jest też selfie Marka Belki – trochę przejaskrawione i podkręcone kolorami. Co prawda autor poruszył kwestie afery podsłuchowej czy swojej aktywności w PZPR, ale zrobił to w swoim stylu - bagatelizując te kwestie. Autobiografia Marka Belki to świetna lektura dla każdego, kto interesuje się giełdą, gospodarką oraz przyszłością Polski i świata. Barwny język, świetne anegdoty, ciekawe historię to największe atuty tej lektury. Ja przeczytałem książkę jednym tchem.