Przejdź do treści

udostępnij:

Warren Buffett radzi jak inwestować. Wnioski z jego listu do akcjonariuszy

Udostępnij

List do akcjonariuszy Berkshire Hathaway to ważne wydarzenie. Inwestorzy co roku oczekują go z niecierpliwością. Nic dziwnego, gdyż Buffett opisuje w nim swoje podejście do inwestowania. Podejście wciąż ewoluuje i dostosowuje do obecnych czasów. Jest to rodzaj pamiętnika Warrena Buffetta, w którym przekazuje inwestorom swoje przemyślenia z całego roku. Także w ostatnim liście znajdziemy kilka naprawdę wartościowych porad, które każdy inwestor powinien przeczytać.

Skup akcji własnych często jest pozytywnym sygnałem

Berkshire od czasu do czasu skupuje akcje własne. Warren Buffett wyjaśnia, że skup akcji przynosi korzyści zarówno tym akcjonariuszom, co odsprzedają akcje, jak i tym, którzy zostają w akcjonariacie spółki. Oczywiście przy założeniu, że spółka kupuje niedowartościowane akcje.

Dla pozostających akcjonariuszy korzyści są oczywiste. Wzrasta wartość nominalna ich inwestycji. Lecz Buffett przestrzega by przeprowadzany przez spółkę skup akcji był "wrażliwy na cenę", czyli by zarząd nie kupował w ciemno zbyt drogich akcji, ale raczej czekał na okazję.

Buffett tłumaczy też, na przykładzie skupu akcji Berkshire, korzyści dla sprzedających:

„Niektórzy sprzedający mogą nie zgadzać się z naszymi kalkulacjami wartości, a inni mogą znaleźć inwestycje, które uważają za bardziej atrakcyjne niż akcje Berkshire. Ponadto niektórzy akcjonariusze po prostu decydują, że nadszedł czas, aby zacząć konsumować kapitał. Charlie i ja nie jesteśmy zainteresowani dołączeniem do tej grupy. Być może będziemy wydawać więcej na starość" – tłumaczy Buffett.

Ponadto sprzedający mają pewne korzyści z posiadania dodatkowego nabywcy na rynku.

Warren Buffett podkreśla, że skup akcji nie powinien nadwyrężać stanu gotówki w spółce. Firma nie powinna przeznaczać nadmiernych środków na skup akcji, ani na dywidendę. Oszczędności są istotne, a gotówka w firmie powinna być zawsze na właściwym poziomie.

"Zyski zatrzymane to klucz do dobrobytu Berkshire. Tak było z Ameryką. Gdyby nasi przodkowie konsumowali wszystko, co wyprodukowali, nie byłoby żadnych inwestycji, żadnych wzrostów wydajności i żadnej poprawy standardu życia" – mówi Buffett.

Zobacz także: Warren Buffett kończy dzisiaj 88 lat z majątkiem 86 mld USD. Oto kilka jego zasad jak żyć

Uważaj na wskaźnik skorygowana EBITDA

Patrząc na podawane przez firmy zyski warto sprawdzić czy nie zostały one "poprawione". Buffett zwraca uwagę na często nadużywane przez menedżerów pojęcie skorygowanej EBITDA. Nie uwzględnia ona niektórych kosztów uważanych za "jednorazowe". Jednak Buffett zaznacza, że są to jak najbardziej realne koszty i często wcale nie są takie jednorazowe jak chcieliby żebyśmy myśleli zarządzający spółkami.

"Na przykład menedżerowie nie uwzględniają kosztów akcyjnego programu motywacyjnego lub kosztów restrukturyzacji. Cóż... może one się nie powtórzą w takim samym stopniu, ale to są koszty dość powszechne w biznesie - Berkshire przeszedł tę drogę dziesiątki razy, a nasi akcjonariusze zawsze ponosili koszty takiego działania" – tłumaczy Buffett

Nie ważne jak nazwiemy inaczej koszty. To będą wciąż koszty. Buffett przytacza tutaj anegdotę:

"Abraham Lincoln zadał kiedyś pytanie: Jeśli nazwiesz ogon psa nogą, to ile pies będzie miał nóg?, A następnie odpowiedział na własne pytanie: Cztery! Bo nazwanie ogona nogą nie czyni go nogą. Abraham czułby się samotny na Wall Street" – wyjaśnia Buffett

Przestroga przed małymi oszustwami

W dalszej części listu Buffett znów nawiązuje do manipulowania liczbami przez zarząd. Tym razem ostrzej.

"Przez lata Charlie i ja widzieliśmy wiele złych zachowań korporacyjnych, zarówno rachunkowych, jak i operacyjnych, wywołanych chęcią, by nie zawieść "ulicy". To, co zaczyna się jako "niewinne naciągnięcie faktów" – np. przymykanie oczu na rosnące straty lub nadwyrężanie rezerw - może być pierwszym krokiem do dużego oszustwa" - mówi Buffett

A to dopiero początek zepsucia kultury w firmie:

"Żonglowanie liczbami przez dyrektora finansowego "tylko ten jeden raz" może być początkiem lawiny – skoro szef tak robi, to i podwładnym łatwo jest zracjonalizować podobne zachowanie" – kończy Buffett

Zobacz także: Warren Buffett będzie żył wiecznie, bo jego strategia jest stosowana przez fundusze inwestycyjne

Zadłużenie – najlepiej niskie

Wielu menedżerów uważa, że duże zadłużenie pomaga szybko zwiększyć wartość ich firm. Jednak Warren Buffett twierdzi, że takie działanie nie jest dobre na dłuższą metę.

"Czasem się zdarza, że zdolność kredytowa firm znika, a wtedy dług staje się zabójczy. To jak z rosyjską ruletką – zwykle się wygrywa, ale jak się nie ma szczęścia, to od razu ginie. Racjonalni ludzie nie ryzykują tego, co mają i potrzebują, by mieć coś czego nie potrzebują" – pisze w liście Buffett

Inwestycje na naprawdę długi termin

Buffett wspomina też o tym jak trudno jest znaleźć dobry biznes, a jak już się taki posiada, to nie warto się go pozbywać z byle powodu.

"Byłoby głupstwem, gdybyśmy sprzedawali którąkolwiek z naszych wspaniałych firm. Naprawdę dobre firmy są wyjątkowo trudne do znalezienia"

Idealną sytuacją jest oczywiście zakup bardzo dobrej firmy bardzo tanio. Nie zawsze jednak coś, co się wydawało tanie, takie było w rzeczywistości. Buffett odniósł się i do tego:

"Czasami absurdalnie wysoka cena zakupu akcji spowoduje, że wspaniały biznes stanie się kiepską inwestycją - jeśli nie na stałe, przynajmniej przez boleśnie długi okres. Z biegiem czasu jednak wydajność inwestycji jest zbieżna z wydajnością firmy" – tłumaczy Buffett

Podkreśla także, jak istotni są w biznesie ludzie. Dobry zespół potrafi zdziałać naprawdę wiele. To właśnie od właściwych osób na właściwych stanowiskach zależy sukces. Podaje tutaj przykład odchodzącego na emeryturę Tonego Nicely z Geico. Wyprowadził on firmę na prostą i przyniósł dla Berkshire ogromne zyski. Warto zapoznać się z jego osiągnięciami.

"Firma i człowiek są nierozłączni" – podkreśla Buffett

Zobacz także: List Warrena Buffetta do inwestorów z 2018 r. Podał w nim 4 wskazówki jak inwestować

77 lat inwestowania w spółki

Na koniec listu Buffett wspomina swoją pierwszą inwestycję. 11 marca 1942, 77 lat temu, mając 11 lat, kupił pierwsze akcje "Cities Service" za 114,75 dolarów. "Stałem się kapitalistą i czułem się dobrze" – dodał.

Na tym przykładzie pokusił się o wyliczenie ile byłaby warta jego inwestycja gdyby 77 lat temu zainwestował w pasywny fundusz indeksowy S&P 500. Dziś te 114 dolarów miały by wartość ok. 607 tys. dolarów. Czyli dałoby to całkiem niezłą stopę zwrotu: 5 288 do 1. Czyli inwestycja 1 mln dolarów w wolny od podatku pasywny fundusz dałaby 5,3 mld dolarów.

Poczynił też inną, dość szokującą, kalkulację:

"Gdyby pieniądze były zarządzane przez instytucję, która płaciła tylko 1% aktywów rocznie różnym "pomocnikom", takim jak menedżerowie inwestycyjni i konsultanci, jej zysk zostałby zredukowany o połowę do 2,65 miliarda dolarów" – wylicza Buffett

W liście Buffetta jest też wiele innych porad często już wspomnianych w poprzednich edycjach. Przypomina, że nikt nie jest wyrocznią, ani prorokiem. Sam popełnia błędy i robi to często. Doświadczenie przychodzi z wiekiem. Można mu pomóc obserwując jak inwestują prawdziwi specjaliści, tacy jak Warren Buffet.

Zobacz także: Niezwykła historia dziesięcioletniego zakładu Buffetta, z której płynie ważna lekcja dla inwestorów

Udostępnij